poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział 1

Wstałam rano z ogromnym uśmiechem na twarzy. Włączyłam muzyczkę i w podskokach śpiewając zaczęłam się ubierać. Rozczesałam włosy, delikatnie się umalowałam. Założyłam rurki i luźną bluzkę na krótki rękaw.
- Jessica chodź już na śniadanie !! Dzisiaj pierwszy dzień szkoły i nie możesz się spóźnić!- usłyszałam głos cioci.
- Już idę ! - odkrzyknęłam. Chwyciłam torbę i wyszłam z pokoju. Zbiegłam na dół po schodach i weszłam do kuchni.
- Cześć wszystkim ! - powiedziałam radosnym głosem.
- Cześć słoneczko - uśmiechnęła się ciocia - Siadaj już nakładam ci omleta.
- A ty co nie masz zamiar się przywitać ? - skierowałam to pytanie do syna Victorii <mojej cioci> Mika. Jest ode mnie starszy o 2,5 roku. Ale czasami mam wrażenie jak by mądrością był na poziomie 3 latka..
- Cześć Jessica - powiedział cicho zaspanym i skacowanym głosem.
- Udała się impreza ? Jeśli w ogóle z niej coś pamiętasz - zaśmiałam się. On w każdy weekend chodzi na imprezy i tak samo kończy.. Czyli kompletnie skacowany...
- Ha Ha Ha ... - powiedział - Bardzo śmieszne.. Normalnie posikałem się ze śmiechu ..
- O przestań tylko żartowałam - uśmiechnęłam się - A tak na serio to jak było ? - zapytałam. Ciocia właśnie podała nam omlety. Uśmiechnęłam się do niej i zaczęłam jeść śniadanie.
- No nawet spoko ... - powiedział i wziął głęboki wdech..
- Nic nie pamiętasz...?
- Tak.. - odpowiedział szybko i się zaśmiał lekko.
- Tak myślałam - uśmiechnęłam się. Zjedliśmy śniadanie i Mike podwiózł mnie do szkoły. Weszłam do głównego korytarza i w oddali zobaczyłam już moim przyjaciół Julie, Valerie, Max'a i Danielem.
- Cześć wszystkim - powiedziałam podchodząc do nic z uśmiechem.
- Hej Jessica - powiedzieli chórkiem.
- Jak było na wakacjach ? - zapytałam.
- O nawet nie wiesz ile mam ci do powiedzenia !! - powiedziała rozradowana Valeria. Uśmiechnęłam się do niej. Kątem oka widziałam, że Daniel przygląda mi się z uśmiechem.. W zeszłym roku przyznał mi się, że mu się podobam... Ale z moje strony jesteśmy tylko przyjaciółmi... Z tej grupki najbardziej przyjaźnie się z Valerią i z Danielem... Oni zawsze są ze mną i wiem, że nie zostawią mnie nawet w najgorszej sytuacji. Mimo, że podobam się Danielowi to nie chce zepsuć tej przyjaźni ... Na prawdę mi na nim zależy ale jako przyjaciel a nie chłopak... Na razie nie ciągnie mnie do związków.. Są przez nie same problemy..
Julia i Max są ze sobą i dobrze się dogadują ale jak się pokłócą to jest przerąbane...
A Valeria jest zmienna... Co jakiś czas ma innego chłopaka.. Ale się nie dziwie.. Ona jest najładniejszą dziewczyną w szkole i każdy chłopak się za nią ogląda... Z naszej grupki tylko Damian i ja nie mamy nikogo.  Mi to nie przeszkadza ale nie wiem jak z Danielem.
Po lekcjach wszyscy poszliśmy do pobliskiego baru. Zamówiliśmy szejki i siedzieliśmy tam ze dwie albo trzy godziny.
- Jessica .. - powiedziała cicho Valeria.
- O co chodzi ? - zapytałam.
- Widzisz tego chłopaka co siedzi przy stoliku na samym końcu po prawej stronie.. Spójrz się tylko tam dyskretnie...
- No widzę go i co z tego ?
- On odkąd tu weszliśmy to cały czas się na ciebie gapi.. Normalnie nie spuszcza cię z oczu..
- O czym tak gadacie ? - zainteresował się Daniel.
- No wiesz takie babskie sprawy - machnęła ręką Val. Rzeczywiście ten koleś się cały czas gapił.. Spojrzałam na zegarek 21:30 !! Cholera !
- Wiecie ja już powinnam iść ... Ciocia będzie się martwiła.. - powiedziałam i wstałam.
- Odprowadzę cię - wstał Daniel.
- Nie nie trzeb... - przerwałam gdy zobaczyłam, że tamten chłopak też się szykuje do wyjścia i patrzy się na mnie - Albo wiesz odprowadź mnie proszę - powiedziałam z uśmiechem. Pożegnałam się ze wszystkimi i razem z Danielem wyszliśmy z baru. Do mojego domu było 30 minut drogi. Przez całą drogę rozmawialiśmy.  Zawsze mieliśmy pełno tematów. To nic dziwnego jak znam go od piaskownicy. Co jakiś czas odwracałam się czy ten chłopak nie idzie za nami ale na szczęście nie widziałam jego sylwetki.
Po chwili byliśmy już pod moim domem. Daniel stanął na przeciwko mnie.
- No to dobranoc Jessica - uśmiechnął się. W pewnym momencie zobaczyłam po drugiej stronie przy drzewie stał ten chłopak...
- Dobranoc - uśmiechnęłam się nerwowo. Daniel pocałował mnie w policzek na do widzenia i poszedł. Szybko wbiegłam do domu i ruszyłam do swojego pokoju. Podeszłam do okna i spojrzałam czy on nadal tam stoi. Zadzwoniłam szybko do Valerii.
/Rozmowa/
- Hej coś się stało ? - zapytała.
- Val ten koleś co patrzał się na mnie w tym barze.. On teraz stoi po drugiej stronie mojego domu..
- Spokojnie może mieszka na przeciwko..
- Nie na pewno.. Val zaczynam się bać...

***
Tak o to prezentuje się pierwszy rozdział !! Pod koniec coś już się zaczyna dziać.. Jak myślicie kim będzie ten chłopak ? 
W prologu dopisałam jedno zdanie dotyczące Victorii, że to była przyjaciółka jej mamy i teraz się opiekuje Jessicą. 
Nie wiem czy pisać tytuły rozdziałów czy nie.. Jak myślicie ? 
Bardzo wam dziękuję za aktywność już na samym początku !! 
Do następnego rozdziału Pa !! 

Ps.  Pod Prologiem był komentarz Bombelki z pytaniem dotyczącym imion. Wszystkie imiona są zmyślone i nie będzie to nic związane z Violettą. Powiedzmy, że tym blogiem tak się odrywam od pisania o Violi :) 

2 komentarze:

  1. Śliczny rozdział liczę na więcej i mam nadzieję że na tamtym blogu też niedługo trafi nowy <33 Życzę weny twórczej bo to najważniejsze ♥ #Miadzia♥Tini

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Załozyłam sobie konto , juz nie będę anonimkiem <3

      Usuń