sobota, 5 lipca 2014

Rozdział 4

- Jak ty to zrobiłeś ?.. - zapytałam kompletnie zdziwiona..
- Nie wiem co ci chodzi ... - odpowiedział i odsunął się od wody.
- Przecież widziałam jak bawisz się kulką wody w powietrzu! Co to jakaś magia czy coś ?! - niemalże krzyknęłam.
- Tak - odpowiedział krótko..
- Co ? - rozszerzyłam ze zdziwienia oczy...
- Tak to jest magia... I ty też ją w sobie posiadasz ... Po to jestem, żeby ci pomóc ją wydobyć z siebie.. Miałem się zjawić dlatego po 16-stych urodzinach bo wtedy wszystko co siedzi w tobie zacznie dawać o sobie mocne znaki i będziesz musiała to opanować a ja ci w tym pomogę - uśmiechnął się a ja nie wiedziałam co powiedzieć ... Tyle rzeczy na raz i to aż takich !! Czyli przez całe moje życie Victoria i Mike ukrywali przede mną to, że kryję w sobie magie ?!
- Ja .. Ja nie wiem co mam o tym myśleć.. - powiedziałam i usiadłam na ziemi a obok mnie usiadł Lucas.
- Po protu nie myśl o tym tylko daj się ponieść - uśmiechnął się. Wykonał dwa ruchy ręką przy słabnącym już ogniu i już po chwili ognisko zaczęło mocno płonąć. Następnie odwrócił się w stronę górki gałęzi i machnął ręką przyciągając drewno i kładąc je na ognisku. Patrzyłam na to wszystko z uśmiechem i jednocześnie zdziwieniem, zafascynowaniem i niedowierzaniem. Spojrzałam się na niego.
- Wow... - zaśmiałam się - To jest niewiarygodne - powiedziałam a on zaczął się chichrać.
- Nawet nie wierz jak długo czekałem na ten moment - zaśmiał się.
- A tak właściwie ile ty masz lat ?
- Niedługo będę miał 119 - uśmiechnął się.
- Chyba se jaja robisz !!
- Nie na serio.. U nas .. - przerwałam mu.
- Zaraz... U nas ? Czyli..
- Przekonasz się z czasem - zaśmiał się - No to kontynuując u nas przez 100 lat jesteśmy tak jak by dziećmi.. Ale oczywiście inaczej się liczy lata.. Po prostu są szybsze niż tutaj.. Więc tak jakby jeśli mam 119 lat to przeliczając na wasze lata mam 19 lat - uśmiechnął się.
- Ale ty stary jesteś - zaśmiałam się. Zaczął mi opowiadać o sobie i pokazywał mi różne sztuczki.
Czułam się jak bym śniła... Jak bym była na jawie.. To było coś nieprawdopodobnego..
Jest to szokujące a za razem świetne uczucie... W końcu dowiedziałam się prawdy.. Tylko rani mnie to, że ciocia okłamywała mnie przez tak długi czas.. Może ciocie jeszcze rozumiem ale Mike ? Zawsze byłam z nim szczera i sądziłam, że on też jest ze mną szczery i nie ma przede mną żadnych tajemnic.. A tu proszę przez całe życie mnie oszukiwali..
- O czym tak myślisz ? - zapytał po chwili Lucas.
- O tym jak mnie oszukali ...
- Jess.. Musisz zrozumieć, że oni musieli utrzymać to w tajemnicy... Gdybym mógł to już dawno bym do ciebie przyszedł i powiedział ci o wszystkim... Ale Mike cię pilnował na każdym kroku, żebym się do ciebie nie zbliżył.. Przynajmniej w nocy mogłem patrzeć jak słodko śpisz i mogłem cię uspokoić gdy śnił ci się jakiś koszmar.. Łapałem cię w tedy za rękę - mówiąc złapał mnie za rękę - i mówiłem, że wszystko będzie dobrze.. Wtedy po chwili się uspakajałaś i leżałaś spokojnie.. - uśmiechnął się - A czasami nawet dawałem ci całusa w czoło gdy już zasnęłaś..
- A więc to ty byłeś w moim pokoju - uśmiechnęłam się - Zawsze czułam, że ktoś tam jest ale mówiłam sobie, że to moja wyobraźnia tak działa a tu proszę - uśmiechnęłam się - Wiesz, że jesteś pierwszą osobą która powiedziała do mnie Jess... - spojrzałam mu prosto w oczy a on uśmiechnął się.. Zatonęłam w jego błękitnych tęczówkach z bananem na twarzy i lekko zarumienionych policzkach.. Po chwili Lucas zbliżył się do mnie a nasze usta dzieliły milimetry.. Mój rozum oszalał i mówił, że to zły pomysł... że znam go za krótko.. że nie powinnam tego robić.. Ale serce powiedziało tylko dwa słowa "Chcę tego".. I już po chwili nasze usta złączyły się w pocałunku...

***
Proszę rozdział czwarty !! Jupi !!.. Troszeczkę już coś się zaczyna dziać :D Teraz już wiemy dokładnie co było tą tajemnica.. xd A no i kto przesiadywał w pokoju Jessicii w nocy i ją śledził co jakiś czas... 
Mamy pierwszy pocałunek !! Hahahah <3 Nie mogłam się doczekać aż przyjdzie ten moment więc postanowiłam go już uwiecznić... A co mi tam xd Jak myślicie Jessica dobrze postąpiła przyjmując pocałunek ? Czego wy byście się posłuchali rozumu czy serca ?? 
Dobra to do następnego Pa Pa <3 

             CZYTASZ = KOMENTUJESZ
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ 
!!!

2 komentarze:

  1. ja bym nie pocałowała gościa który porwał mnie, wywiózł do lasu i mówił że nocami przesiaduje w moim pokoju i sie na mnie gapi ;) super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. :D masz niezłą wyobraźnie , życzę weny na następny :* Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń