- Gdzie byłaś ? - usłyszałam głos Mike gdy weszłam do domu.
- Robiłam zdjęcia... - powiedziałam kierując się w stronę pokoju. Nagle złapał mnie za nadgarstek.
- Następnym razem powiedz mi gdzie idziesz bo nie możesz sama tak wychodzić... - powiedział spokojnie.
- Jaja se robisz prawda ? Dlaczego ty mi mówisz co masz robić ? Nie jestem małą dziewczynką..
- Ale ja nie chce żeby coś ci się stało rozumiesz ..
- Nie rób ze mnie małej dziewczynki !! Mogę sobie poradzić sama.. Boże jaka ja byłam głupia zakochując się w tobie... - ostatnie zdanie powiedziałam cicho do siebie.
- Zaraz zaraz... Ja ci się podobam ? - zapytał z uśmiechem.
- Zapomnij o tym.. - powiedziałam i poszłam na górę.
- Ja o tym na pewno nie zapomnę ... - usłyszałam.. Weszłam do pokoju i szybko zamknęłam drzwi. Opadłam na nie i zsunęłam się na ziemie.
- Po co ja to mówiłam ? - pomyślałam.
/Następnego dnia/
- Jessica wstawaj czas na pierwszy trening !! - krzyknął Mike. Teraz się zacznie ... Szybko się przebrałam w dresy i bokserkę. Zeszłam na dół i zobaczyłam Lucasa na dole. Podeszłam do niego z uśmiechem i chciałam pocałować go w policzek ale on się odsunął... Zdziwiło mnie to i jednocześnie zasmuciło..
- Zaczynamy trening.. - powiedział cicho i wyszedł do ogrodu. Wyszliśmy na świeże powietrze. On stanął na przeciw mnie i patrzeliśmy się na siebie.
- Posłuchaj mnie twoja moc może ciebie i nas zaskoczyć.. Nie wiemy kiedy się pojawi i w jaki sposób.. Musisz być czujna i naszykowana na wszystko.. - mówił spokojnie.
- Tak okej ... To wszystko ? -zapytałam obojętnie - Co mam teraz zrobić ? Coś przenieś, rozwalić ?
- Jess jeszcze jesteś niedojrzała i nie masz żadnej mocy rozumiesz ?! Jak z tobą się ciężko rozmawia ... - kiwnęłam głową i odwróciłam się a następnie poszłam do domu.
- Jessica gdzie idziesz ? - zapytał zdziwiony.
- Do domu bo przecież jestem niedojrzałą idiotką która nie ma mocy więc po co tu jestem !! - wydarłam się i weszłam do domu wkurzona.
- Jak lekcja ? - zapytała Victoria popijając herbatę ziołową.
- Beznadziejnie - odpowiedziałam wkurzona i poszłam na górę.
- Jess ! - zawołał mnie Lucas i pobiegł za mną na górę - Jess zatrzymaj się ! - mówił. Gdy już weszłam do pokoju zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem.
- Jessica otwieraj te drzwi ! - krzyknął.
- Zamknij się i wypieprzaj stąd ! - wydarłam się i położyłam na łóżku.
- Jess nie to miałem na myśli .. - powiedział spokojnie - Otworzysz ?
- Nie ! - krzyknęłam i zaczęłam czytać magazyn.
Leżałam tak jakiś czas.. Lucasa już nie było słychać ani nikogo. Po chwili drzwi się same otwierają a w nich stoi Victoria.
- Jak ? - zapytałam zdziwiona.
- Magia - uśmiechnęła się i podeszła do mnie. Wyciągnęła do mnie rękę - Chodź..
Niepewnie chwyciłam jej rękę. Weszłyśmy do mojej małej garderoby.
- Widzisz te drzwi ? - zapytała.
- Tak .. Zawsze były zamknięte - powiedziałam cicho.
- Nie prawda .. Po prostu nie chciałaś ich otworzyć i nie byłaś ciekawa..- uśmiechnęła się.
- Co ... Próbowałam ale były zamknięte.. - zdziwiłam się.
- Widocznie nie chciałaś tak na prawdę ich otworzyć.. - uśmiechnęła się - Spróbuj je otworzyć - chwyciłam z klamkę ... Na początku nie mogłam ale gdy się skupiłam tylko na tych drzwiach powoli się otworzyły. W środku był mały pusty pokoik.
- Tu nic nie ma ... - powiedziałam zdziwiona.
- Dobrze.. A teraz zamknij drzwi.. - zrobiłam to co mi kazała - zamknij oczy.. - to również zrobiłam. Usłyszałam jak pstryka palcami - Otwórz oczy.
- Ta Ta.. Teraz będzie niby abra-kadabra bla bla bla i za drzwiami pojawi się coś pięknego - zaśmiałam się.
- Sama zobacz ... - uśmiechnęła się.. Zaczęłam otwierać drzwi..
- Jako w to nie wie... - zaniemówiłam ...
***
Przepraszam, że długo nie było rozdziału ale tak jakoś ;/ Jutro wieczorem coś dodam gdy wrócę z plaży :*
No to do jutra ! Pa Pa <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz